Jej co u nas ojejku jejku...
Może zacznijmy od tego co się działo przez ten czas nieobecności,
Była wycieczka z Kubusiem i Alankiem do lasu po "skarby" szyszki, patyczki, liście itp. z których później zrobiłam stroiki na święto zmarłych, nie mieliśmy jak przymocować koszyka do wózka więc Romek przywiązał go kablem USB xD, Kubuś był u nas cały weekend więc mam sporo zdjęć, budowaliśmy zamek, graliśmy na gitarze, byliśmy na grzybach, na spacerze, Kubuś nawet nakarmił sam Alanka, było trochę nie ciekawie bo Kubuś schował butle Alanka "gdzieś" i zapomniał gdzie szukaliśmy z 30 minut na szczęście znaleźliśmy w opakowaniu klocków ;) a potem Kubuś się obraził i powiedział że więcej do nas nie przyjedzie bo wujo Romek kazał zjeść cały obiad.
28 października mieliśmy wizytę u ortopedy, w Lublinie na Hipotecznej bo tam było najwcześniej, Alanek miał równe 6 tygodni, do lekarza spóźniliśmy się prawie 40 minut bo takie korki były ale na szczęście nas przyjął ale 30 minut czekaliśmy, lekarz dziwny ja go nie mogłam zrozumieć zbadał Alanka zrobił USG i ogólnie wszystko dobrze Alanek ma za szerokie bioderka ale lekarz pokazał jak wykonywać masaż i jeśli nie pomoże to działamy coś innego, pokazał tez masaż stópek który wykonujemy z zaleceniem 4 razy dziennie kolejna wizyta około 28 grudnia (najprawdopodobniej już po nowym roku).
29 października było szczepienie, wybrałam 3 zastrzyki... i to był błąd,
ale zacznijmy od początku, Alanek został zbadany zmierzony i zważony ;) grubaskowi się przytyło i urosło wtedy ważył 5500g i mierzył 60cm, obwód główki i klatki piersiowej również się zwiększyły, pani doktor pochwaliła Alanka, mówiła że jest rozwinięty nad swój wiek bo potrafi się już unieść na dłoniach z klatka piersiową do góry jak leży na brzuszku i dużo "rozmawia" stwierdziła również że prawdopodobnie wychodzi mu ząbek... (raczej nie bo to że pcha nieudolnie wszystko do buzi chce lizać i ślinić nie znaczy że takie dziecko ząbkuje... na to zaczekamy jeszcze kilka miesięcy ;) ) kazała obserwować bo lada dzień zacznie się przekręcać z plecków na brzuszek i odwrotnie (dzień nadszedł ale potrafi tylko z brzuszka na plecki), podczas szczepienia zrobiłam tak jak radziłyście podczas karmienia, po 2 zastrzykach w nóżki uspokoił się praktycznie od razu po trzecim chyba godzinę go nosiłam głaskałam śpiewałam i tuliłam niestety nic nie pomagało ;( dopiero gdy go zdołałyśmy z pielęgniarką ubrać i włożyłam do wózka uspokoił się, tak mi go było szkoda że w domu chyba z godzinę go jeszcze tuliłam jak już spał, kolejne szczepienie 10 grudnia.
Obchodziliśmy HALOOWEN tak w pewnym sensie ;) Alanek miał być rzebrany za prosiaczka ale Romek się nie zgodził więc mama wymyśliła coś "na szybko" biała bluzeczka z muszką czarny kapelusz i namalowane wąsy, niestety nie mam zdjęć bo mi się usunęły nie wiem jakim cudem....
W Święto zmarłych mieliśmy sporo odwiedzania grobów, byliśmy na cmentarzu w Abramowie, Garbowie, Lublinie i Świdniku, moja babcia miała nas tego dnia odwiedzić ale niestety wsadzili ją do szpitala bo nie za dobrze z nią (miała już dużoooo operacji na raka krtani i teraz znów ją czeka operacja). Po odwiedzinach na grobach zajechaliśmy do mojej mamy na obiad siedzieliśmy do wieczora, ciotka Ilona tak się cieszyła że może Alanowi pampersa zmienić że aż idąc do małego się potknęła xD
W miedzy czasie odwiedziliśmy ciotki, babcie, wujków tych dalszych jak i tych bliższych ;)
Co Alanek już potrafi :
Trzymać główkę w górze,
ślinić wszystkich i wszystko,
płacze łezkami,
uśmiecha się gdy mówi się do niego "dawaj nogę" albo "gdzie jest tata",
dużo "rozmawia",
przekręcać się z brzuszka na plecki,
Ogólnie u nas no w miarę dobrze, mamy kłopoty z brzuszkiem nie mamy pojęcia czemu, a tak po za tym jest dobrze w nocy śpi budzi się tylko na jedzenie, karmimy się cycem i butlą na zmianę bo mam tyle mleka że mogła bym ze trzech takich wykarmić, co do problemów z laktacją wszystko spowodowane było stresem teraz jest no mogę powiedzieć bardzo dobrze ale mam tak dużo pokarmu że w między czasie gdy Alan nie je muszę odciągać, dalej mnie obrzydza moje ciało ale nie ćwiczę bo później boli mnie brzuch jak bym miała miesiączki dostać, włosy wypadają garściami ale u mnie to nie nowość obecnie zastanawiam się nad krótką fryzurką ale Romek powiedział że nie da mi ściąć włosów bo będę później marudzić,mam wizytę kontrolną u mojego cud lekarza w środę a jutro święto i od 8 rano siedzę w kuchni i piekę bo znów będziemy sporo rodziny odwiedzać i do każdego a to placek a to ciasteczka itp dlatego przepraszam że post nie był dodany rano, oczywiście nie zapomniałam o poście projektowym, dodam go jak tylko wyjmę ostatnie bułeczki z piekarnika i jak włożę chlebek ;) czyli być może prawdopodobnie po 22 więc przepraszam jeszcze raz .
Hej! Przepraszam za brak polskich znakow, ale maz zajmuje komputer i pisze z telefonu. :-) oj, duzo sie u was dzialo. A to mleko z butli dajesz swoje czy mm? Jesli mm to moze to akurat nie pasuje Alankowi i stad te problemy z brzuszkiem? A moze po prostu tak ma z tymi kolkami i musi przejsc samo. Fajnie ze z laktacja sie unormowalo. Masz racje, stres ma na wszystko wplyw. Trzymam kciuki za kolejne szczepienie, choc do tego czasu pewnie jeszcze cos napiszesz. A tak w ogole to wpadaj czesciej, hehe. Duzo zdrowka dla waszej rodziny!
OdpowiedzUsuńswoje swoje ;)
Usuńnadrobie odwiedziny obiecuje ;)
Ah dużo poopowiadałaś :)
OdpowiedzUsuńFajnie czytać takie posty.
Dużo zdrówka dla Was :)
bardzo dziekuje ;)
UsuńPodziwiam Cię, placki, chlebek... fiu fiu, u mnie nawet naczynia czekają ze dwa dni na umycie.. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńheh szybko sie "ogarnełam" juz w tym wszystkim ;)
UsuńZ tego co piszesz to radzicie sobie rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej! Wielkie całusy dla Alanka!
bardzo dziekujemy ;) i oczywiscie Alanek tez przesyla caluski ;)
UsuńPoprawiłaś mi humor wczoraj wieczorem tą notką :)
OdpowiedzUsuńwięcej takich opowiadań o młodym :))
hehe postaram sie ;)
Usuńfajnego masz synka :-)
OdpowiedzUsuń