Zaczynam pisać post i już mnie nosi bo cholera tyle niejasności i kłótni...
I nie chodzi mi wcale o imprezę po mszy....
Dlaczego chrzci się dziecko ? Po to by ludzie nie gadali? Po to by rodzina nie gadała? Po to by dziecko mogło na religie chodzić? Wiem że po tym poście wiele z was uzna mnie za jakąś obłąkaną i powiem wam że piszcie sobie co chcecie, ja nie chce chrzcić Alana !!!!
Kłócimy się z Romkiem gdy tylko się temat zaczyna, każde z nas ma własne zdanie, On chce ochrzcić dziecko żeby rodzina i ludzie nie gadali a ja mam w d**** opinie innych to nie oni będą żyć życiem mojego dziecka to On sam będzie nim żył i to On sam będzie podejmował decyzję jak dorośnie, ja nie mam ani chrztu ani komunii ani bierzmowania i jest mi z tym dobrze i w tej jednej jedynej kwestii mogę podziękować rodzicom że zostawili mi wolną wolę i sama zadecyduję kiedy przyjdzie czas na mnie. W zasadzie mam chrzest ale taki inny, innego wyznania który wzięłam w wieku 16 lat bo czułam że byłam gotowa ale wiem że popełniłam błąd i jak mogła bym tylko cofnąć czas... Nie ochrzcze dziecka tylko dlatego by miało fajne ubranko do chrztu, by później był uroczysty obiad, by na komunie dostało dużo prezentów, a w dniu bierzmowania piło tanie wino w okolicach kościoła... Ja wiem że w poście projektowym pisałam że do kuferka schowamy pamiątki z chrztu bo doskonale wiem że ja jestem w tej kwestii jedna a "ich" jest wielu, i wiem że ciężko będzie mi postawić na swoim, ale będę bronić Alanka przed tym jak tylko będę umiała.
Moim zdaniem osoba biorąca chrzest musi być na to gotowa duchowo, musi czuć tą potrzebę zbliżenia się do boga, musi chcieć po prostu. Bo po co chrzcić skoro za kościołem ma postępować inaczej, jeśli Romek zmieni swoje podejście do kościoła i będzie uczył Alanka tych zasad jakie powinny go po chrzcie obowiązywać to nie będę miała nic przeciwko, ja na pewno go nie nauczę bo nie chodzę do kościoła, zostałam wychowana inaczej i tego się trzymam, wiem że nie postępuje tak jak mnie nauczono ale to tylko chwila buntu bo ja wiem jaka jestem, i wiem że to nie będzie trwać wiecznie potrzebuję tylko czasu, czasu by to wszystko przemyśleć i sie zastanowić co dalej. Też nie będę zmuszać Alanka i uczyć jak postępuje się "u nas" bo ja sama tego nie robię, nie obchodzę świąt nie wierze w mikołaja, nie miałam nigdy choinki, w tym roku mamy zamiar mieć ale zobaczymy jak to będzie, nie obchodziłam nigdy urodzin imienin itp. . Mam tak straszny mętlik w głowie że nie wiem co robić, nie wiem jak się zachować, może... ale nie bo ja tego nie czuje, kościół nie jest dla mnie.
Sama nie chodze do kościoła jednak szanuję zdanie mojego mężczyzny i to że jest praktykującym katolikiem dlatego zaraz po urodzeniu ochrzcimy naszego synka, pójdzie również do komunii. Jeśli kiedyś stwierdzi, że nie chce być członkiem takiej wspólnoty zawsze może z niej wystąpić a wtedy oboje będziemy go wspierać póki co jesteśmy za niego odpowiedzialni razem i podobnie jak o tym do jakiej szkoły będzie chodził decydujemy się też na inne rzeczy takie właśnie jak chrzest czy też komunia. Od tego są rodzicie by decydować za dziecko kiedy jeszcze samo nie potrafi moim skromnym zdaniem :) u was to sprawa widzę bardziej złożona wyznaniowo dlatego musicie podjąć decyzję która będzie dobra dla całej waszej rodziny :P
OdpowiedzUsuńwłaśnie o to chodzi że nie było by problemu dla mnie gdyby Romek był wierzącym praktykującym katolikiem a nie katolikiem na papierku.
Usuńmyślę , że dla dziecka naprawdę jest lepiej jeśli jest ochrzczone ze względu na społeczeństwo w którym żyjemy... zawłaszcza jeśli szkoła do której pójdzie będzie z tych katolickich... ciężko będzie wytłumaczyć małemu dlaczego wszystkie dzieci w zerówce chodzą na religie słuchają opowieści itd o tym jak powstał świat i jak to było a ono będzie odsyłane np. na świetlice albo na zajęcia logopedyczne:P nie wspominając już o komunii która dla dzieci jest bardzo ekscytująca nie tylko ze względu na przyjęcie i prezenty ( w mojej rodzinie dzieciom kupuje się tylko książki i nie robi się wielkiego wystawnego przyjęcia jedynie uroczysty obiad z kawą i tortem - czasem w restauracji czasem w domu... różnie bywa).
Usuńzwróć uwagę na otoczenie w którym się znajdujecie, jak jest w szkołach które są w pobliżu :) jeśli jest więcej rodzin innego wyznania i szkoła prowadzi zajęcia etyki na które dziecko może uczęszczać z kimś z swojej grupy/klasy to spoko jak nie to niekoniecznie może odziedziczyć na tyle silny charakter by nie czuć się odrzucone i inne od całej reszty
Usuńciezko by było wytłumaczyć czemu nie chodzi na religie i on nie bedzie mial komuni, wiem pamietam po sobie i dlaczego swiat nie obchodzimy. nie wiem zobacze jak to bedzie
UsuńJestem osobą głęboko wierzącą i nie wyobrażam sobie nie ochrzcić swoich dzieci i nie mam tu wcale na myśli dostępu do innych Sakramentów czy opinii osob mnie otaczajacych. Chrzest zmywa z dziecka grzech pierworodny, chrzczony otrzymuje Dary Ducha Świętego i nie dajemy dzieki temu otwartej drogi szatanowi. Jesli nie chrzcimy dziecka zły ma otwarta furtkę. Poczytaj o tym. A moze kiedys Twoje dziecko podziekuje Ci za ochrzczenie go?
OdpowiedzUsuńja chrztu nie mam i jakoś żyję. Poczytam.
Usuńpoczytałam i wiesz co może mi Ty wytłumaczysz bo chyba nie rozumiem, chrzest zmywa grzech pierworodny aby móc żyć wiecznie, a ja znam ludzi którzy mają chrzest są bardzo pobożni a i tak umierają. Bo na to wychodzi.
UsuńŻycie wieczne,to zycie w niebie. Każdy umrze nawet najbardziej pobożny,ale dzieki Chrztu, innym sakramentom, modlitwie, Komunii świętej otrzymać można zycie wieczne w niebie. :)
Usuńja po prostu nie wierze xD
Usuńkobieto w jakim ty świecie żyjesz ? czy ty myślisz że na prawdę po śmierci idzie sie do nieba albo piekła a dzieci przemieniają sie w aniolki ? to jest jedna wielka sciema abys mogla odpowiedziec dziecku np dlaczego jego dziadek niezyje i gdzie teraz jest ... bo co powiesz 5 letniemu dziecku ? tu w ziemi lezy ?
Osobiście jestem osobą wierzącą ale nie praktykującą specjalnie, chodzę od święta i z rodziną. Ale swojego dziecko będę chciała ochrzcić, nie żeby ludzie nie gadali ale dlatego, że tak jestem nauczona..nie biorę innej opcji pod uwagę.. ale szanuję Twoje zdanie i wcale nie zamierzam nic pisać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
bardzo dziekuje za uszanowanie zdania.
UsuńRozumiem Twój mętlik w głowie, skoro jesteś osobą wyznającą inną wiarę. Myślę, że podjęcie TAKIEJ decyzji, decyzji wiążącej na całe życie, musi byś dla Ciebie strasznie trudne. Rozumiem to. Musicie z Romkiem na spokojnie porozmawiać o tym. Bez kłótni i niepotrzebnych sprzeczek, a może w końcu uda Wam się dojść do porozumienia.
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem osobą głęboko wierzącą i to, że zamierzam ochrzcić mojego synka jest dla mnie na prawdę bardzo ważną kwestią. Nie dla tych prezentów, co to Miś dostanie na chrzciny, komunię i bierzmowanie. Nie dlatego, że każdy, kto przyjedzie do nas w gości czy każdy, kto zadzwoni - pyta, czy ochrzczony. Ale dlatego, że wierzę, iż to mu pomoże być w przyszłości dobrym człowiekiem, pełnym miłości. No i oczywiście to furtka do życia wiecznego, które zaczyna się tak na prawdę dopiero po śmierci. Bo wiem, że chociaż w pojęciu ludzkim "niebo" to aniołki śpiące na chmurkach, dla mnie oznacza to Boski raj, dom w którym chciałabym mieszkać po śmierci.
Mimo wszystko dalej uważam, że nie powinno się robić NIC ze względu na innych. Bo ludzie i tak będą gadać. Trzeba tylko się nauczyć NIE SŁUCHAĆ :)
Pozdrawiam!
dobrze napisalas trzeba sie nauczyc niesluchac.
UsuńO, temat - mój konik. Powiem Ci tak - jestem buddystką, od jakichś 4 lat, zostałam ochrzczona, byłam u Komunii i bierzmowaniu, postanowiłam tak jak Ty - nie ochrzcić swojego syna, powody podobne do Twoich. Nie będę go na siłe wciągać w buddyzm, nie będę namawiać go do niczego, jak dorośnie to sam zadecyduje,co chce. A to wypisanie z Koscioła nie jest wcale takie proste, uwierz mi. A już nie słuchaj głupstw o szatanie itp, wszystko wydarza się w Twojej głowie!
OdpowiedzUsuńszczerze myslalam ze zaraz wszyscy na mnie naskocza ze jakis szatan ze mnie itp... dobrze ze jest ktos podobnego zdania co ja ;)
Usuńi zdaje sobie sprawe jak ciezko jest sie wypisac z kosciola na przykladzie mojej kolezanki a ochrzcic sie mozna w kazdej chwili wiec ja nie widze problemu jak Alan bedzie chcial w przyszlosci sam to zrobic bo to bedzie jego decyzja, a jak go na rzymus ohrzcze to moze pozniej mniec do mnie pretensje po co to zrobilam.
UsuńMi chrzest jest obojętny... Jak będzie to będzie, a jak nie to nie. W przyszłości dziecko i tak będzie samo o sobie decydować.
OdpowiedzUsuńJednak większość rodziny jest za ochrzczeniem Lili to wiadomo jak będzie :)
Z tym, że teraz mamy problem, bo to księża nam odmawiają...
Ja i M. nie mamy ślubu (i mieć nie będziemy, bo do kościoła nie chodzimy to nie będziemy na jeden dzień udawać świętych i przed Bogiem przysięgać) i przyszły ojciec chrzestny też do kościoła nie chodzi i w każdym kościele mają problem...
Choć to temat "rzeka" to jednak słów brak...
Pozdrawiam Cię cieplutko :*
nawet samo to ze problemy robia daje do myslenia.
Usuńdziekuje bardzo ;]
Alina właśnie mi uświadomiłaś, że my będziemy mięli podobnie nie będę brała ślubu tylko po to, żeby dziecko dostało chrzest.
UsuńA więc Kochana życzę Ci by u Was księża byli bardziej życzliwi i przychylni, bo u nas jest naprawdę ciężko :/
UsuńNo nie wiem... Ja nie będę chrzciła Łucji, ale jest to decyzja tak moja, jak i Tatusia. Gdyby był osobą wierzącą chyba bym nie miała obiekcji, nawet jeżeli uważałabym, że jego katolicyzm to sprawa tylko papierkowa. To bardzo delikatna kwestia. Młodego ochrzciłam, bo urodziłam go bardzo wcześnie i w wychowaniu bardzo pomagała mi mama. Też nie jest praktykująca, ale to było dla niej ważne i postanowiłam to uszanować. Tak naprawdę ani ja ani on niczego przez to nie straciliśmy. Nie oburzałam się, kiedy różni ludzie próbowali go indoktrynować, ale zawsze uczciwie mówiłam co ja o tym myślę, zawsze starając się przekazywać mu przede wszystkim, żeby myślał samodzielnie, szanując jednocześnie poglądy innych, zwłaszcza w takich kwestiach. Wydaje mi się, że jeżeli go ochrzcisz, to ucierpi na tym tylko chwilowo twoja duma (zawsze to miło postawić na swoim), a potem już wszystko będzie normalnie - nie musisz się przecież angażować w jego katolickie wychowanie, zwłaszcza, że nie masz chrztu. Za to jeżeli go nie ochrzcicie, to potencjalne szkody dla twojego związku, atmosfery w domu, mogą być niewspółmierne do ewentualnych korzyści i będą się ciągnąć za wami jeszcze długo. Przemyśl to jeszcze. Porozmawiaj z Romkiem, spróbuj go naprawdę wysłuchać i na zimno ocenić, czy warto.
OdpowiedzUsuńdziekuje za rade, postaram sie na spokojnie po rozmawiac.
UsuńPisałam dziś właśnie na blogu o chrzcie naszej Zosienki. Też się zastanawiałam na tym, jak to z chrztem jest, ale jestem szczęśliwa, że Bąbelek jest ochrzczony. Kurcze - ja naprawdę widzę różnicę w moim dziecku. Nie tylko ja jestem spokojniejsza, ale też ona. Chrzest chroni dziecko, a tak jak Kornelia napisała - później może z Kościoła wystąpić, jeśli taką podejmie decyzję. Choć ze swojej strony zrobię wszystko, by wychować ją w wierze, czyli by nie miała ochoty na odejście ze Wspólnoty.
OdpowiedzUsuńPodejmiesz, a raczej podejmiecie oczywiście własną decyzję, a ja dzielę się jedynie moim doświadczeniem :)
ja nie wierze w to ze po chrzcie dziecko automatycznie staje sie inne ... to tylko wyobraznia ...
UsuńPowiem tak- jezeli jestes osoba niewierzaca, to zrozumiale jest dla mnie, ze nie chcesz chrzcic dziecka. Poza tym tutaj jest kwestia tego po co robic cos wbrew sobie? nie no zdecydowanie mowie nie, jezeli kims kieruja tylko wzgledy tego co ludzie powiedza, a ze tak wypada itp. Jezeli tylko to ma byc powodem chrztu to zgadzam sie z Toba w 100 a nawet 200%. Ja ochrzcilam moja corke, ale to dlatego ze jestem osoba wierzaca. Przeraza mnie to co dzieje sie obecnie w kosciele, ale ja nie wierze w ksiezy, tylko w Boga i nie robilam tego dla ludzi ale dla potrzeby ducha.
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze aby dziecko bylo dobrym czlowiekiem i nie wazne czy bedzie osoba wierzaca w ta czy inna wiare, lub calkowicie wyznajaca swoje idee nie laczac sie z wiara.
no wlasnie on ma tylko taki argument.
UsuńKamila przede wszystkim nie dla ludzi tylko dla Twojego i Romka przekonania fajnie by było gdybyście doszli do kompromisu - którym nie koniecznie będą chrzciny. Ja nie chodzę do kościoła, nie mam ślubu, chrzest, bierzmowanie mam. Różę planuję ochrzcić - ale nie wierzę w całą tą otoczkę jakieś duchy srutu- tutu, pojednania, wcielenia czy wypędzenia po prostu jestem zdania, że jeśli nie będzie jak my chodziła do kościoła to ok, jeśli będzie chciała wystąpić na piśmie z kościoła to ok, jak dla mnie może nawet w przyszłości wierzyć w tego stwora ze spaghetti. Kiedyś zarzekałam się, że nie będę chrzciła jednak TŻ zaproponował, że na starcie może damy jej chrzest, komunię a później świadoma może z tego zrezygnować i ja na to przystałam. Do kościoła też z nią chodzić nie będziemy - babcia pewnie ją weźmie i nie będę miała jej tego za złe, niech zobaczy, pozna.
OdpowiedzUsuńzobaczymy jak to bedzie,
UsuńNiestety decyzje musicie podjąć razem. Skoro mąż uważa, że lepiej ochrzcić dziecko, może lepiej to zrobić? W końcu jak Alanek dorośnie i religia nie będzie mu odpowiadać, to po prostu ją zmieni. Przecież nikt nie mówi, że przez chrzest będziecie musieli zmuszać go do chodzenia do kościoła itp. :)
OdpowiedzUsuńdla mnie chrzest oznacza to ze deklaruje sie do tego by postepowac jak nakazano w bibli i do tego ze chodzi sie do kosciola.
Usuń