We Wrześniu bardzo dużo się u nas działo,
wrócił Romek, zrobiliśmy remont, urodził się Alan, mieliśmy naszą 3 rocznicę, Romek się oświadczył, kupiliśmy nowy samochód....
Było tego bardzo dużo, kilka dat szczególnie ważnych ;)
Było bardzo dużo radości ale też bardzo dużo łez,
od kilku dni łapie mnie jakaś depresja czy coś... cały czas płaczę, może przez to że po prostu sobie nie radzę, nie tylko z ogarnięciem mieszkania ale też i z dzieckiem i w ogóle ze wszystkim.
O nie, nigdy nie mów, że sobie nie radzisz. Bo wtedy przestaniesz wierzyć w siebie i będzie kiepsko. Uwierz, że dla Alanka jesteś najlepszą mamusią na świecie i tylko Ciebie pragnie (jak na razie) kochać.
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! Trzymam za to kciuki ;)
Ściskam i całuję :*
Kochana to przemęczenie, przejdzie :) Dasz radę, bądź silna !!! :):):)
OdpowiedzUsuńNo jednak urodzenie dziecka to jest przełomowa sprawa... no i wychowanie... Myślę, że całkiem naturalne mieć takiego doła, jednak życzę Ci, abyś miała go jak najkrócej! Spójrz na swojego synka, czyż nie jest uroczy? Już teraz zawsze będziesz miała kogoś kto będzie kochał Cię bezgranicznie miłością bezwarunkową. Myślę, że to musi byc prawdziwe szczęście... Trzymaj się dzielnie! Poradzisz sobie ze wszystkim na pewno :)
OdpowiedzUsuńPs. nie wiem
Ps. nie wiem czy już zostałaś nominowana do Liebster Award, ale ja nie mogłam Cię nie nominować... :) http://pragnedziecka.blogspot.com/2013/10/zostaam-znominowana_1.html
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu nowości i zmian we wrześniu. Może to jesienna depresja?
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Spokojnie Kamila :) a masz kogoś kto moze Ci pomóc przez chwilę podczas dnia? Może warto skorzystać z takiej pomocy.
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam, musisz prosić o pomoc rodzinę, znajomych może rodziców? nie zostawaj sama ze wszystkim, a proszenie o pomoc to żaden wstyd, a młodej mamie nikt nie odmówi. Czasem zdarza się że po porodzie nadchodzi depresja, bądz silna, wychodz na spacery, nie siedz w domu to przytłacza! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńSpokojnie. Odpuść sprzątanie, daj sobie czas i czas Małemu. Poznacie się i wszystko się zmieni. Sama nie dawno przez to przechodziłam. Teraz jest o niebo lepiej. Początki są trudne.
OdpowiedzUsuńDepresji poporodowej nie można lekceważyć, Kochana. (jeśli to to). Udaj się do lekarza :* wiem, że latwo powiedzieć, ale będzie dobrze, to hormony!
OdpowiedzUsuńbuuu... może to baby blues? A neospazminę masz? Weź, może ci się polepszy.
OdpowiedzUsuńAch, to mieszkanie nie jest ważne. Niech Romek posprząta (mam nadzieję, że to czyta), nic mu nie będzie. Mnie też wkurzał bajzel, który był wszędzie, jeden pokój w gratach i pudłach (posprzątałam go niedawno:p). Ale wiesz, to wszystko nie ucieknie, a Ty potrzebujesz odpoczynku. A może dzień łóżkowo - piżamowy? Bez telefonów, odwiedzin, sprzątania? Tylko Ty i Alanek i robienie tego, co sprawia Ci przyjemność.
OdpowiedzUsuńTo, co się z Tobą dzieje, jest moim zdaniem całkiem normalne, to w końcu minie i zobaczysz, zaczniesz się cieszyć. Dzielna z Ciebie kobieta, kto się weźmie w garść za Ciebie? Nikt, Ty musisz sama i dasz radę. Dobrze się trzymasz. Buziaki!
Kochana, to normalne. Baby Blues. Większość kobiet to przechodzi. Po porodzie gwałtownie spada poziom hormonów ciążowych. Podczas połogu musisz wrzucić na luz, pozwalać sobie pomagać, traktować się ulgowo.
OdpowiedzUsuńDziewczyny mają rację, mieszkaniem się nie martw, to jest teraz czas dla Ciebie i maluszka. Na pewno masz kogoś kto Ci pomoże i przy dziecku i w mieszkaniu. Warto skorzystać w tym trudnym czasie z takiej pomocy.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry ;*
Chyba pierwszy raz tu zajrzałam i na początek taki post...długo zastanawiałam się, czy coś napisać - ale napiszę, bo ja też sobie często nie radzę - i wiesz - masz za sobą pierwszy krok do tego, by się z tym uporać - zauważyłaś to, przynajesz się sama przed sobą i szukasz wsparcia u innych - jak masz ochotę - to płacz, bo to naprawdę oczyszcza, jak masz ochotę - użalaj się nad sobą, skoro sprawia Ci to ulgę...rób po prostu to co czujesz, niczego nie tłamś w sobie, niczego nie ukrywaj, bo wypada, albo nie wypada tak się zachować...bądź po prostu sobą - każdy ma w życiu trudniejsze chwile i to normalne że przychodzą w okresie, kiedy to pozornie powinnismy się cieszyć - to tylko oznacza, że coś jest na rzeczy, że jest jakiś porblem, który nas dręczy - może to być naprawdę coś z pozoru błahego - co inni oceniają jako przesadę z Twojej strony - ale własnie duże problemy biorą się z bałhostek - to zadziwiające jak banalne zdarzenia mogą nas czasem wyprowadzić z równowagi, prawda? A to przeciez tylko ostrzeżenie dla nas - że te z pozoru banalne sprawy mają drugie dno i są zwyczajnie jak wierzchołek góry lodowej...pozdrawiam i przytulam z daleka;)
OdpowiedzUsuń