czwartek, 29 sierpnia 2013

36 Tydzień.

No więc zaczynamy już 36 tydzień,
ale to szybko zleciało, przyszło już wszystko do łóżeczka teraz trzeba czekać aż Romek wróci zrobi remont i wszystko po ustawiamy i po układamy, mam nadzieję że efekt będzie taki sam jak w mojej głowie.

Romek wraca już w niedziele, wszyscy znajomi się dopytywali kiedy wraca czy jakiś grill będzie czy jak, postanowiliśmy więc że zrobimy ognisko dla większości znajomych tydzień po tym jak wróci, akurat fanie się składa bo w ten sam dzień są u nas dożynki i później wszyscy razem się przejdziemy, (tak ja w moim stanie również).

Niedługo nasza 3 rocznica, i nie miałam pojęcia co kupić na prezent na szczęście przed wizytą u lekarza miałam sporo czasu pochodziłam poszukałam i kupiłam ale nie mogę jeszcze nic napisać bo Romek zagląda na bloga regularnie odkąd wyjechał więc nie było by niespodzianki ;)


To już 9 miesiąc, każdy mi tylko powtarza no uważaj na siebie bo w każdej chwili możesz zacząć rodzić... Coraz bardziej mnie to denerwuje i już nic nie odpowiadam kiwam tylko głową i się głupio uśmiecham.

Wieczorem dodam zdjęcie brzuszka, ( muszę je zgrać na laptopa).

W poniedziałek były badania, standard 5 minut i tyle.
W środę wizyta, standardowo godzinne opóźnienie bo lekarz się spóźnił, chciał mnie położyć do szpitala ale doszliśmy do wniosku że jednak nie ma sensu, mały bądź mała obrócony jest twarzą w prawą stronę dlatego tylko z tej strony kopie, dostałam skierowanie na badania coś z paciorkowcami czy jakoś tak,  (które miałam zrobić "teraz" ). Dostałam kolejna receptę na różowe tabletki bo pomagają, ciśnienie jak zwykle niskie, od początku przytyłam +/-11 kg am nadzieje że po ciąży wrócę nie dosłownie do starej wagi myślę że tak +/-50kg mogła bym ważyć).
Dziś byłam na tych badaniach, wyniki maja być w karcie. Kolejna wizyta 11.09 i wtedy zobaczymy czy położymy się do szpitala, na tej wizycie mam również przypomnieć lekarzowi o kolejnym badaniu którego zapomniał zrobić już któryś raz z kolei. Także nie ma tragedii ja czuje się już lepiej, już prawie nic nie boli za to zaczęły mi się tzw. zachcianki, oby minęły szybko bo znów przytyje nie wiadomo ile i będę wyglądać jak słoń.

Kupiłam (w końcu) kilka bluzek na obecny rozmiar, nie wiem dlaczego zawsze gdy byłam na zakupach brałam wszystko na ten poprzedni. Teraz mam w co sie ubrać i wyglądam w miarę normalnie ;)


8 komentarzy:

  1. Szybko Ci zlecą te ostatnie tygodnie :) a kilogramami się nie martw, mi przy karmieniu szybko znikają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja dodam od siebie, odpoczywaj i zbieraj siły!!!!
      będzie fajnie! i szybko miną Ci te ostatnie dni w oczekiwaniu!

      Usuń
  2. Rany już tak niedługo.... Super :)
    Ja czekam na zdjęcie urządzonego pokoiku :)
    Ps: moim skromnym zdaniem to nie jest ważne czy jesteś w 9 miesiącu ciąży czy w 5 czy w jakimkolwiek innym - baw się dobrze podczas grilla i dożynek :)
    I wszystkiego dobrego z okazji zbliżającej się rocznicy - gdy będzie po - pochwal się prezentem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sobie czytam wpis i myślę sobie, że mi też te ostatnie 2 miesiące szybko zlecą... A kiedy o tym myślę zaczyna ogarniać mnie strach... No, ale cóż trza przeżyć :) życzę wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kamila co u Ciebie? Jak udały się szaleństwa na grilu? Mam nadzieję, że Twoje milczenie nie jest spowodowane porodem już?

    OdpowiedzUsuń